I can hear the sound
Of compassion
I can hear the words
Of wisdom
I can feel what U feel
I can understand what U say
But only when
I can touch Your hand
I know We are together…
Wspomnienia, brrr. Coś poszło sobie, cos minęło; bezpowrtonie. A jednak, ciche emocje rysują w moim umyśle kształty, co wzlatują i unoszą mnie ze sobą, do świata w którym istnieje tylko teraz i w którym jest szczęście.
Tymczasem jednak moje dwie nogi i dwie ręce, i głowa, i cała reszta zmaga się z siłą grawitacji. Która ma tę jedną słabość, że nie działa na ducha i dlatego to ja wciąż wygrywam. Wygrywam, bo wybrałam siebie. Skrajny egoizm, wiesz? Można to tak nazwać.
Nie. Nie chcę się dopasowywać, nie chcę się zmieniać tak, jak ktoś mi każe. Ale też nigdy nie powiem: nie zmienię się, bo wiem, że skłamię. Z każdą chwilą jestem inna. W którą stronę idę? A co to jest strona? Spróbuj sobie wyobrazić, że jesteś ponad Ziemią. Gdzie jest Twoje lewo? A gdzie prawo? Staramy się wtłoczyć w nasze ograniczenia cały świat. A ja nie chcę. Tak, przyznaję się, jestem człowiekiem, jestem ograniczona i jestem tylko cząstką, drobinką tego świata i nie zamierzam go wciskać w swoją zawężoną percepcję.