jębię to w kurwę ,nię mam zdjęć...nic totalna pustka,to nie podobne do mnie.

Cóż,niedziela jak niedziela...pouczyłam się troche do matematyki...lecz robie to codziennie więc raczej szału nie ma...potem czill ,gruby czill i rozmowa z Kacprem na skejpiku od 16 do teraz <ok> Nawet nic nie zjadłam przez ten czas...Boże...przerażam samą siebie.Co do humoru to raczej bez zmian...lepiej nie będzie to pewne.Ale chyba mam już dość użalania się nad sobą...nie chyba,na pewno ... I wiem że wkurwiam tym ludzi do okoła,ale co ja zrobie...co ja zrobie że mnie tak przygniotlo to wszystko i nie potrafie się ogarnąć...Czuje ,że jutro wszkole rozpierdole wszystkich moim hejtingiem...nie chce tam iść,myslałam że mi się tęskni i w ogóle...ale jednak jak przyszło co do czego to podziękuje...po za tym za kim mam tam tęsknić?Za bandą pustaków,pozerów a moze za fałszywymi przyjaciółeczkami co ? Ja pierdole jak ja się ciesze że juz kończe tą szkołe,to jest dla mnie błogosławieństwo...będe rzygać tęczą w dniu zakończenia roku.Musze przetrwać w sumie tylko ten maj...potem wystawienie ocen i ja to pierdole.Okej,idę  sie umartwiać i bic się z myślami które nie dają  mi normalnie funkcjonować...Boże prosze daj mi go tu .

:CCC

"I nie ważne ,że oddałabym tyle żeby Cię dotknąć ,na końcu i na początku jest samotność..."