no i co.... wiecie co to jest...??
koniec jesieni zeszlego roku, kruzlowa, aparat, domcia, spacer.
zal, wspomnienia, sentymentalizm. FUJ.
a teraz przechodzilam tamtedy i co...? i usmiechalam sie mowiac sama do siebie "to jest niesamowite, najcudowniejsze i jestem z Ciebie dumna Marto Kamińska" :)
Clever u know what i mean.
MUUUUA :* :)
a to se prosze towarzystwa prosze przemyslec:
"Dzieci z mostu mnie w wodę wrzuciły.
A ciebie?" - "I mnie także. Wiedz to ...
Choć tak bliskie, dalekie, bez siły,
w zimną falę rzuciło mnie dziecko.
Teraz we mnie odpływa jak w łodzi,
w dal od brzegów, tonących w mgły krepie...
Nie zobaczy już świata" - "Nie szkodzi..."
- "Nie wyrośnie na ludzi..." - "To lepiej..."