Jak widać Liwka korzysta z lata w pełni.
Spędza czas nad jeziorem, karmi łabądki, bawi się z pieskami, zajada bitą śmietanę i lody.
Zrobiła sama już 5 kroczków.
Czuję, że na dniach w końcu pójdzie.
Dziś czeka mnie masa prasowania...
Nie wiem jak to wszystko zmieści się do torby... szczególnie, że oczywiście dopkuiłam w ciągu tego tygodnia chyba z 10 nowych szmatek dla Liworka i siebie :)
Zaczynają się wyprzedaże !! Udało mi się złapać ukochane spodnie 30 zł taniej.
W UK poddam się nałogowi do reszty.
***
Byłyśmy dziś z Kotenieńkiem (czyt. Mamą) w salonie kosmetycznym.
Pedicure, mezoterapia Mami, maska algowa ze złotem, peeling kawitacyjny, regulacja brwi.
Trochę rozpieszczania od czasu do czasu nie zaszkodzi.
Moje pięty i całe stopy są jak pupa niemowlaka.
Od chodzenia w upał, w klapkach aż się prosiły o randkę z frezarką :D
Jutro rzęski, a pojutrze w drodze na Okęcie. :)
Komentarzy dotyczących wyjazdu nie będę dodawać.
Same coś zróbcie by mieć jeszcze lepiej, a nie oko was swędzi bo inni mądrzeją.
Tak?
<3