Powoli pryzwyczajam się do swje nieobecnośći,
powoli pryzwyczajam się do swej obojętnośći i tak,
czasem sobie myślę, że lepiej byłoby gdyby nie było mnie,
a może nie, może właśnie mylę się...
i tak sobie myślę, że
wszystko czego pragnę, czego chcę spala się,
zanim wyciągnę po to ręce spala się.
[...] bałem się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach, dylematach-cola czy chleb.
piąte koło