photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2013

no,2

Każdego dnia ochota staję się większa, jednak wiem że potem żałowałabym tych ran i sznyt na nadgarstkach, brzuchu. Mimo ze daje ulgę trzeba trzymac fason i zrobić krok do przodu, żyletki i wszelkiego rodzaju ostrza pozostawić za sobą. Uspokaja mnie las, śpiew ptaków, widok mojego lubego, jego dotyk... Niewiele, a jednak. Coraz rzadziej myślę o balansowaniu na krawędzi.. Jednak coraz częściej popadam w otchłan mego rozumu i duszy, które ciągle toczą ze sobą bitwę. Wiem, ze nie dojdzie do zgody dopuki będe żyła przeszłością a zarazem przysżłością. Serce podpowiada walcz, rozum zaś wstrzymaj sie i podążaj spokojnie ku celowi... Rozdarta małolata, pomyślicie... Jednak to wcale nie tak. Każdy niesie swój plecak przeżyć ze soba, lecz nie każdy do niego zagląda. U mnie jest odrotnie, plecak wciąż rozpina się i wsyztsko co za mną trzeba znów pozbierać...

Mimo że darzę miłością kogoś innego, mimo ze ta miłość jest odwzajemniona nie potrafię nie wracać do tamtych chwil, nie potafię

 

 

Do usłyszenia,

 

 

"W tym cho­ler­nym życiu pot­rzeb­na jest miłość. Bez niej jest wie­czna pus­tka,

która du­si, za­bija, męczy. I wte­dy nie można być sobą." 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika forestmist.