Wir durchbrechen die Zeit
Gegen jedes Gesetz.
W naszym życiu są takie dni, daty, godziny, minuty a czasami sekundy o których nie potrafimy mówić spokojnie, które wywołują u nas masę emocji, na które silnie reaguje nasze ciało, które nieodwracalnie zmieniają nas i nasz świat. Od dwóch dni chodzę i przypominam sobie co robiłam w danej chwili dwa lata temu. Aktualnie piłabym kawę z czarno srebrnego termosu pod Atlas Areną, owinięta w złotą folię chroniącą mnie przed zimnem,wpatrywałabym się nieco zawiedziona w numerek mojej opaski na ręce błagając by dane mi było być bliżej niego. Zawiedzenie towarzyszylo mi również pod wejsciem numer dwa gdy wszyscy już praktycznie weszli na arenę a ja dopiero tam wbiegałam, to był moment, czułam taką siłę, tyle energii która została rozładowana głośnym krzykiem gdy moje blade dłonei zacisnęły się na barierce pierwszego rzędu. do dzisiaj nie mam pojecia skąd w moim kruchym ciele znalazło się tyle energii by dotrzeć aż tam. Unoszenie się na palce, wychylanie, wyciąganie dłoni i błagalny wzrok typu - schyl się, dotknij mojej dłoni, towarzyszyły mi przez cały koncert. Doskonale pamiętam też date 13 marca gdy stojąc już samotnie pod ICH hotelem nie mogłam wydusić z siebie słowa, po prostu stałam czując Cię tak dokładnie jak nigdy dotąd. drogę od podjazdu do drzwi pokonywałam chyba z swieście razy, jakbym chciała odbić w śladach twoich stóp swoje ślady i pozostawić je na zawsze, mimo topniejącego śniegu. Jestem dwa lata starsza, osiemnastolatka zostanie za dziewięć miesiecy dwudziestolatką a jej miłosć wciąż jest taka sama, ba! rośnie z każdą chwilą. Mam nadzieję, że szybko znów sie zobaczymy, wciąż czuje zapach Twoich perfum pomieszanych z dymem papierosowym. Ty, Twój zespół i moje tęskne spojrzenie gdy odjeżdzałeś z Łodzi w świat.
Wróć.