pieróg

słodki jezu, od tygodnia chodze bez makijażu.

i szczerze to już chyba mi się znudziło przejmowanie tym, że wyglądam jak rozgotowany pieróg. swoją drogą, jak zawsze trafne porównania, lol.

ktoś tu przytył milion kilo i wpierdala jeszcze więcej niż zwykle. wiosna proszę państwa, zwalmy to wszystko na wiosnę.

rozważam ratowanie mojej kochanej Valkirii... szkoda byłoby spisać ją na straty po tak krótkiej znajomości. może jeszcze znajdzie się jakiś sposób żeby przywrócić ją chociaż do używalności.

całe szczęście, że chociaż Lucuś ma się dobrze. nadal dotkliwie kaleczy palce. ale to dobrze, przynajmniej człowiek czuje, że gra. musze się porządnie wziąć za granie, w sumie jeśli nie teraz to niby kiedy. lepszej okazji nie będzie.

i miało być tak pięknie i jak zawsze chuj no i tyle na ten temat.

wpół do trzeciej, pora obejrzeć kolejny odcinek.