Gorąca herbata. Bo zimno. Zamarznięte okna, zamrożony kaloryfer. Cyfra 5 nic nie daje, nawet głupi sweter, który we wrześniu jest taki ciepły, teraz daleko mu do wysokiej temperatury. Spadające płatki śniegu nie przynoszą tego samego efektu, co rok temu. Bo rok temu było inaczej. Nawet wtedy, kiedy do drzwi zapukał Mikołaj. Wtedy było ciepło, bo i też był uśmiech, który rozgrzewał policzki, usta. Uśmiech, który rozgrzewał wszystko dookoła.