No nareszcie, po długim namyślaniu się, udało mi się założyć photobloga...
Dzisiaj-totalna demoralizacja, ale byłyśmy nieugięte i stanowcze! Udało nawet nam się przejść "szkołę przetrwania" jaką okazały się być zakupy w Rossmanie:)
Przeszłyśmy kilka dobrych kilometrów i choć było fajnie, z radością w końcu siadłam na tyłku i już wcale nie zamierzam się dziś podnosić.