Dzisiaj byłyśmy z dziewczynami na pizzy w składzie takim jaki widać + fotograf: Kasia Z.

I tak pomiędzy szamaniem, a popijaniem stwierdziłam, że będę tęsknić... Nie chodzi tu wyłącznie o ludzi, raczej o zwyczaje, codzienne rytułały szkolne, specyfikę lekcji, która była inna u każdego nauczyciela.

Będę tęsknić Za jeżdżeniem 13 która zawsze się spóźnia, za chodzeniem na obiady z dziewczynami w celach rekreacyjnych, jedzeniem za darmo bezpłciowych zup i niesłonych drugich dań na stołówce. Będzie mi brakować zaklepywania suszarek i kibla na basenie, spuźniania się na matmę po nim, tegorocznej wojny toczonej z I klasą o lepszą szatnię, angielskiego na którym można powrzucać na całe zło tgo świata jakie panoszy się w szkole (nauczyciele;)), na którym rozmawiałyśmy o tym co warto zamówić w Avon, historii gdzie zaczynaliśmy lekcję od III wojny światowej, a kończyliśmy na żwirku dla kota i apokalipsie w 2012. Nie zapomne śmiechu Moniki kiedy przeklnę lub coś powiem, złotych myśli nauczycieli typu "Czuję się jak na łące", "Wy moje trąbki jerychońskie"- polski czy "Skąd?! Z kątowni"- matematyka, upominania Marysi co środę na WOSie, że nie chodzi na tę właśnie lekcję (zaznaczam CO ŚRODĘ), i wielu, wielu innych wspomnień jakie wyniosłam z chodzenia do gimnazjum...