Y
Ostatnio w moim życiu dużo stresu, strachu, diagnoz i bólu.
Dużo poważnych decyzji, dużo przemyśleń, dotyczących ży-
cia. Dochodzę do wniosku, że mam dopiero osiemnaście lat.
Nie aż. Dopiero. Moje serduszko nadal pracuje, w dalszym
ciągu przy akompaniamencie bradykardii zatokowej. Jak ca-
łe życie. Dobrze wiedzieć, w tym momencie, naprawde.
Co się zaś tyczy przemyśleń, to adekwatnie do oddziału kardiologicznego,
przemyślenia dotyczące serca. Te dosłowne i te przenośne. Skoro moje
serduszko, ledwie co bije, przez 40 sekund na minutę stoi, to widać jestem
zimna jak lód,"obojętna jak głaz", jestem niezdolna i w ogóle. Łęcka wraca.
W postaci medycznej.
Leczymy się narkotykami i alkoholem? No raczej nie.
W lipcu powitamy ponownie Miejski na Cichej. I żeby było lepiej.
I żeby tak dożyć.
Póki co regeneruję siły, których po prostu nie mam.
Kruczkowski, nie spodziewajcie się mnie w najbliższym czasie.
Niech Pani szuka kartkóweczki.
I w takich momentach życia jak ta, ostatnie 4 dni, człowiek wie,
w kim ma przyjaciela.
Save ma breath, I'll need it for later.
Y