Y
Na przykład nie lubię w godzinach 21:45-22:20
czekać na dworcu w Tychach na szanowny 536
ażeby dostać się do upragnionego łóżeczka w upra-
gnionych Lędzinach. Kawa z automatu jednak daje
radę, a my Przyszli Architekci w liczbie trojga, jaka
się wczoraj zgromadziła, nie lubimy rysować wnętrz.
Gliwiccy maturzyści muszą wybrać się do okulisty, a ja muszę prze-
stać nosić teczkę/tubę na rysunek. Będę prace nosiła w rączkach. Albo
w chusteczce zawiązanej na patyku, jak to w bajkach mają zwyczaj nosić.
Dzisiaj brak mi siły, ale w głowie układam chytry plan na dooobre wyko-
rzystanie ostatnich dni wolnego. W poniedziałek nie ma matematyczki i
to wprawia mnie w dobry nastrój. Tylko co z polskim?
Stópka jednak nadal boli przy bieganiu, będziemy stopniowo
zwiększać dystans.
Pozdrawiam serdecznie człowieka z zanikiem mózgu.
Po pięciu minutach doliczyłam się już trzech. Wszystkich
pozdrawiam cieplutko.
I pozdrawiam Michała Z, ale już osobno^
Give me one thing to live,
or die for
Y