Red lights, there's no sound..

Jestem śpiąca. Bardzo śpiąca. Obejrze chyba jakiegoś filma, wypije herbatke, zjem jogurta i ide spać. A jutro ostatni dzien wakacji, łuhuu! Rzygam już tym, że każdy mi o tym przypomina, i w radiu, i w tv, i na necie, non stop gadka szmatka o szkole. 

Poza tym to nic się nie dzieje. Ogarnęła mnie uczuciowa pustka. Niby mi zależy, ale w sumie to nie wiem czy jest na czym.

Chce spełnić marzenia i wiem, że one są warte spełnienia, ale znowu zaczyna się ta cholerna niechęć do wszystkiego i niemoc zrobienia czegokolwiek. A to utyskiwanie z każdej strony o maturze, o tym jaki ten rok jest ważny nie pomaga. Wręcz przeciwnie. 

Potrzebuje kogoś, kto mnie zmotywuje, kto mnie zrozumie i wesprze, naprawde potrzebuje. 

Fajki mi się kończą. Cholera, uzależniłam się. 

 Wielki ukłon w strone moich rodziców, za uszanowanie tego co się dzieje w mojej głowie, za uszanowanie moich słów, tego czego potrzebuje, zrozumienia pewnych kwestii a także za uszanowanie moich poglądów w kwestii wiary. WIELKI UKŁON.

"If you'd only hold on, there's no way I'm letting go.

You can start again if you'd only hold on.

There's no way I'm letting go, won't go through it again."