Siedzę sobie w łóżeczku, Podsiadło hipnotyzuje mnie swoim głosem, świeczka się pali (zamiat lampki, żeby żadne cholerstwo mi nie wleciało do pokoju) - jest klimatycznie. I gorąco.
Co poza tym? Dalej nie ogarniam moich rodziców, którzy mnie zmuszają do chodzenia do szkoły, choć nie ma w tym żadnego sensu.
A! Mam 4 na koniec z matmy, hłehłe.
Użytkownik fleursapphire
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.