uwielbiam ten specyficzny klimat, który tworzy moja babcia, jest taki... świateczny. od razu zachciewa się siedzieć z nią przy stole przez kolejne 2 dni i słuchać wszystkiego co powie. a już zwłaszcza czekam na jutrzejszy dzień, te rozmowy pomiędzy nią i wujkiem przepełnione matczyną miłością, nic tylko słuchać.
życze wszystkim wesołych świąt, szczerze, z całego serca. c:
a ja czekam na cud, że moje święta w końcu będą prawdziwe. chociaż odrobinę.
"Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony.
Ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice Nieskończony.
Wzgardzony okryty chwałą, Śmiertelny Król nad wiekami."
ta kolęda ma w sobie jakąś magię.