pada.

NIE WARTO TEGO CZYTAĆ. NAPRAWDĘ. TO NIE JEST FAJNE. 

zesrało się i skasowało. 

to spierdalaj.

a mi się śni polski pani Dorotka profesor która to wyznacza mnie do przedstawienia naszej szkoły w lokalnej gazecie, telewizji czy czymś.

generalnie to opowiadałam o automacie do napojów. 

a o czym miałam opowiadać? 

o tym że burdeloza to grzech?

i jeden wielki burdel. 

ustąpić. 

świat wcale nie jest sprawiedliwy. 

' Komorowski też przeprosił Kaczyńskiego' 

to wiele tłumaczy. 

hipokryci. banda jebanych hipokrytów. 

kiedy to ja ostatnio spałam? 

trudno powiedzieć... 

jeść też mi się nie chce.. 

baśka mi tu leci.

ej pada? 

w sumie dobrze może mi się okno trochę rozjaśni. 

bo już niewiele światła wpada, a śniegu ni chuja. 

zimno mi w stópki. 

ale miałam rozkminę.

wyglądała mniejwięcej tak:

a jakby tak pójść spać po 22?

ale już przeszła mi ta rozkmina. 

20.11- Iwent. 

19.11- trudno to nazwać zważywszy na mój stosunek do tej placówki.

następny wtorek- scenariusz. 

jem jabłko. 

i chce mi się spać. 

nie mogę się wykąpać. 

bo silikon, cośtam. i muszę poczekać. 

jestem maksymalnie niegłodna. 

jestem maksymalnie nie nauczona z niemca. 

wyjebongo. 

nie chce mi się kawy. nie chce mi się butów. 

chce mi się zakopać w satynowej pościeli i ogrzać stópki. 

i lubię rozmawiać rano przez telefon. 

jest tak spokojnie, miło, ciepło.

gdzie jest mój śmietnik? 

i w ogóle nie mam przypału. 

za długie te moje paznokcie. 

jutro kości. 

wcale mnie bardzo wkurza że mi zjadło notkę. 

coś ze mną nie tak. 

dobranoc? 

nie, za krótka ta notka.

słabo mi moralnie. 

a aborcja powinna być legalna. naprawdę.

i faktem jest że nikt o zdrowych zmysłach nie jest za aborcją.

ale powinna być legalna bo to logiczne. i tak aborcja jest. i będzie. legalna czy nie. będzie.

bo są słabe kobiety. chociaż powinny być silne, bo takie są z natury. 

ale słabe też są. bez odpowiedzialności i wyobraźni. ale są. i dla nich jest aborcja. i powinna być. 

bo one są. bo są ludźmi. i my jesteśmy ludźmi. i zasługujemy na szacunek. na chwilę uwagi.

na to żeby ktoś się zatrzymał kiedy do niego mówimy. bo jesteśmy ludźmi. nie wilkami. niestety. 

i czujemy. i rozmazuje nam się tusz. bo jesteśmy ludźmi. 

a Polska jest kobietą. na pewno. ale tą naturalną kobietą. tą taką z założenia. silną, bezbronną, czułą,, delikatną i wrażliwą, ale silną.

bo kto jak nie kobieta przetrwałby młodość pełną  3 tłustych, wielkich, obleśnych potworów, które rozebrały ją i zgwałciły. i z tego gwałtu urodziły się dzieci, które ona jak każda silna matka kochała. i te dzieci urosły i poderżnęły gardła śpiącym potworom. i wyleczyły swoją osłabioną, ale ciągle silną matkę. i kiedy żyli tak z dnia na dzień , dzieci wychowywane przez samotną matkę raz w szczęściu raz nie, ale żyli znowu pojawiły się potwory, tym razem młodsze, sprytne i silne. tym razem krzywdziły dzieci, a pobita matka leżała pod ich podkutymi butami, twarzą do góry, zmuszona się temu przyglądać. ale wstała. zabrała dzieci i razem zbudowali dom. skromny, ale wolny własny bezpieczny. i kiedy w końcu postanowiła wziąć pierwszy oddech szczęścia poczuła że ktoś szarpie jej sukienkę. z każdej strony jej własne dzieci wyrywały po kawałku tkaniny, zabierały i uciekały kłócąc się przy tym i przepychając... i tak się kłócą. ciągle. a ona dalej jest. osłabiona, ale silna. 

pierdolę. 

hotel california. 

chuj z tym. 

gdzie są ładnie rzeczy? 

tak. tamto było ładne. 

a ja nie potrafię tego opisać. 

dobranoc. 

bo nie jestem nietoperzem, tylko człowiekiem