paznokć mi się rozpękł.... i to by było na tyle. dziękuję, dobranoc.
se bym poszła spać ale przed 22 to lipa.
umyłam się WODĄ szamponem i żelem Aloha.
wgl z tym żelem to jest heca. podchodzę a on mi aloha że niby na heloł, odchodzę a on mi aloha - na baj.
spryciarz.
komary 'kurwy pierzaste' napalone lesby się wsysają w mą skórę.
- To jedziemy do Kołatka coś zjeść!
- < ściana >
no co ja mogę w tej kwestii powiedzieć? no co? no nic, milczeć mogę. bo wiecie... mój telefon leży tam w mule.
co subaru?
coś mi łazi pod koszulką. powaga.
łuuuu...
ale struszek dżołka załadował!
- Zamknąłeś garaż?
to mu się udało, nie powiem że nie. chociaż w sumie... drzwi z kłódką gdzieś leżą na podwórku klucze też by się znalazły.
jakaś pizda wsysa mi się w głowę. jeb!
taaa... z moim refleksem.
zabiłam szmatę!
a nie. jednak nie.
bo miałam dzisiaj ochotę pokusować i wycałować go na śmierć ale... przeszło mi.
o już po 22. Czas spać.
albo i nie.
isć jutro na aikido czy nie iść? oto jest pytanie....
aa nie wiem...
jak tu nie kochać Kocziozona?
pierdolnik! chaoss! pół Polski włączyło się w akcję! szaleństwo na kółkach! wrrrrrrrum!!!!!!! sislalalala!
a Kocziozon śpi. wstał po kilku godzinach i zrobił: iau. iau. iau. (bo jego zdaniem nikt nie jest wart Kocziowego 'miau' )
nic w sumie konkretnego nie napisałam a miejsca już 31% .
<rise> Wiem że mam pojebanego brata ale żeby jako prezent dla dzieci z afryki dac maskotke małego głoda to już przegięcie ;/
kocham to kurwa kocham!
ja coś kiedyś tu napiszę mądrego ok?
i się zdziwicie!
ale to kiedyś....
aloha (sprytniaste co?)