a lie has no legs 

dawno mnie tutaj nie było, ale nie bez przyczyny;)

nie mam zdjęć, choć coś się chyba szykuje, i to w tym tygodniu:) w sumie moja nieobecność nikoooomu nie przeszkadzała lub chyba nikt się mnie tutaj nie dopominał o mnie ale zaskoczona nie jestem.

myślę raczej nad dodawaniem obszerniejszych notek takich jak ta i dodawaniem zdjeć rzadzej, żeby mieć po prostu co opisywać;)

(tak wiem, że nikt nie będzie tego czytał ale może się wygadam w pewien sposób)

to zdjęcie z wczorajszego, ktrótkiego spaceru, z którego wróciłam z takimi oto cudami.

NIGDY nie lubiłam jesieni, kojarzyło mi się to raczej z deszczem, chlapą i szarościaą.

jak widać jest też możliwa taka opcja pogody, która o wieeeele bardziej mnie przekonuje:)

jutro zdecydowanie będzie to poniedziałek, który mi nie przeszkadza - ślubowanie i zero lekcji.

i to by chyba było na tyle.