Po raz pierwszy od czterech miesięcy nie wiedziałam, co może mi się przytrafić nazajutrz.
Wiedziałam, że to będzie boleć nie pomyliłam się.
Mam " pociąg" do autodestrukcji, ale to nie moja wina, że wpadłam w to bez żadnych hamulców tak po prostu. Każda komórka mojego ciała chce zebyś został, ale Ty sam odchodzisz od kilku tygodni, a ja Ci to dzisiaj tylko ułatwiłam, nie powinnam wierzyć w Twoje słowa które były bez pokrycia, były tylko słowami, słowami w które chciałam wierzyć i uwierzyłam, fakt źle na tym wyszłam, ale oto mój cały urok. Myślę o Tobie chociaż wiem, że nie powinnam wciąż mam nadzieję, że napiszesz, że nie pozwolisz na taki koniec. Mylę się i dobrze o tym wiem. Juz sama nie wiem czy wolałabym powoli o Tobie zapominać czy tkwić w tym z nadzieją, że to sie zmieni, dotrzymasz Swojego słowa i będzie lepiej.
Słowa rzucane na wiatr, niech je szlag trafi.
Kolejny wieczór = kolejne rozkminy o życiu .
Może ja na prawdę wymagam za wiele, nie wiem.
Dobranoc <3