Dokładnie. Czytam Harry'ego. Co prawda nie mam za bardzo czasu na niego, ale kiedy tylko wezmę książkę w rękę, pochlania mnie calkowicie i automatycznie teleportuję się do Hogwartu. Co u mnie... od ostatniego wpisu niewiele sie zmieniło, poza drobnymi szczegolami, hm. Wielkimi szczegółami. Tak bym to nazwała. Odnalazłam swoje szczęście. Hm, inaczej. Ciągle miałam je na wyciagnięcie ręki, ale nie w tę stronę ją wyciągałam. Poza moim wielkim szczęściem, mam ochotę coś zmienić. Niedługo koniec tego roku, kilka dni doslownie, dlatego na podsumowanie roku przyjdzie jeszcze czas. Jak na razie marzę o gorącej czekoladzie, kołderce, nagrzanym miejscu w lóżeczku i śnić o bajkach. Święta... święta, święta i po świętach. A co za tym idzie ? Nie zmieszcze sie w nowe jeansy... -.-