Nie wiem po co tu przylazłam. I tak godzinę szukałam zdjęcia, które w jakiś sposób odzwierciedli mój stan . Jest to . Może być . Choć tak naprawdę nie wiem dlaczego to, ale podoba mi się ten cytat, Nawet dziś .
Jak to jest kiedy nadchodzi taki moment, że zaczynam zamulać bez powodu ? Zaczynam zastanawiać się nad tym co mi jest... Po czym okazuje się, że nie ma żadnej takiej "sprawy", która aktualnie ma się dobrze. Czy kiedykolwiek było na 100% zajebiście ?
Nie . Zawsze było coś .
Coś mniej ważnego, ale i tak było coś.
Wiola, kazałaś zająć mi się sobą, spoko właśnie teraz to zrobię .
Mówiłam, że to zły pomysł ale ok .
Zamierzam właśnie rozgrzebać wszystkie moje uczucia, wspomnienia .
I będę se zamulać <3
Związane z Darkiem, Przemkiem, Natalią, tym jebanymi w dupę frajerami ( nie użyję nazwisk ani imion, bo nie po prostu ).
Taaak, jeszcze się zastanawiam kto kiedyś był dosyć ważny, a teraz leży gdzieś na dnie ?
Jeszcze Ewelina, chyba mi na niej też zależało, ale to było takie sztuczne . Nie wiem czy wiedziała, czy nie . Nie interesuje mnie to już . Wiem, że kiedyś była, ale na krótko i z wieloma problemami . Ja jebię . Ileż było problemów przez tą samą znajomość . Więc ok... Odpuśćmy sobie. ;]
Darek ? Moja największa miłość . Dlaczego ? Jak to się wszystko zaczęło ? Z głupa . Nie wiem po co wtedy napisał, skoro i tak po pewnym czasie odszedł . Ja jebię, teraz właśnie stanęły mi przed oczyma wszystkie dobre chwile . Nie mogę o nim zapomnieć, tak definitywnie . Nienawidzę tego chłopaka, którym jest teraz, a kocham tego, który 3,5 roku temu do mnie napisał z jakimś głupim tekstem .
I zaczęęęło się! Przesiadywanie na przerwach, odpierdalanie . Festyny <3
Wpatrywanie się w niego z jakimś takim zajebistym szczęściem . Rozmowy na fotce ( hhahahahha, no. ), na gg <3 Jezu! Dlaczego?! DLACZEGO ONA SIĘ MUSIAŁA WPIERDOLIĆ?! CO JEJ TO DAŁO?
NO CO? Zniszczyła mnie... Brawo . Cipa jebana, suka . Gdybym teraz ją gdzieś spotkała, w tym momencie to bym jej skasowała ten fałszywy ryj . Za wszystkich, których zraniła w gimnazjum .
1 klasa... Najlepsza czy najgorsza? Powinna mieć miejsce w moim życiu czy nie ?
Przecież był Darek, była Natalia... Ale z drugiej strony? Była SUKA, która zniszczyła wszystko .
Poza tym.. Znajomości z Darkiem i Natalią zaczęły się praktycznie tak samo... Zaczęło się w internecie i w przypadku Darka skończyło się też . Z Natalią to trochę inna sytuacja . Ale tak naprawdę czy jej kiedykolwiek na mnie zależało ? Bo jakby gubiłam się w tym wszystkim... Raz tak, raz inaczej .
Raz Justyna, raz Natalia... A do tego nie przetrwałyśmy próby czasu, brakło spotkań i się rozjebało . A teraz co ? Raz na rok przypomina sobie o mnie i chce się ze mną spotkać... Ha, aż włączyłam "naszą" piosenkę . ( Boli . W chuj . A taka niby pozytywna... ) Natalia była ważna, bardzo. Postawiona na osobistym piedestale. Ale przecież coś co zaczyna się w internecie szybko się kończy..
Przemek? "Miłostka" sanatoryjna. Uwielbiałam go, uwielbiałam z nim gadać . Taki typowy facet, cycki i cycki <3 . Ale też facet, którego można "wychować" i jak mu zależało, to mógł zrobić wszystko . Gdybym go poznała gdzieś tutaj na miejscu, to na pewno bym z nim była . NA PEWNO. Mimo tego, że Darek dalej jest tam gdzieś na dnie . Nie zrezygnowałabym z tak zajebistego chłopaka, dla jakiegoś kretyna .
Suka ? HAHAHAHAHAHA, jebnę . Miałam rację, że kiedyś powiedziałam Ci, że nie chcę z Tobą gadać, na początku naszej znajomości, szkoda że byłam na tyle głupia i zmieniłam zdanie . :|
Apropos świąt. Straciły dla mnie magię . Pomyślałam o mojej rodzinie.. Zatęskniłam za mamą trochę . Człowiek nie docenia tego co ma . I nie doceniałam tego jak była cały czas w domu, jak nie pracowała . A teraz co ? Widzę ją tylko przez chwilę i gadamy o sprawach "służbowych" . W ogóle, kurcze każde święta są w pewnym sensie sztuczne. Bo jakoś w tle zawsze są stare sprawy. I zazwyczaj w czasie świąt się kłócą. Te święta też będą całkiem inne niż każde. Nic nie jest zrobione . Nawet nie jest posprzątane tak jak na święta, bo po pierwsze nie ma kto posprzątać, a po drugie po zaczynamy remont.
Tak w sumie to zastanawiam się właśnie jak wyglądały kiedyś u nas święta .
Wtedy jak tata pił, odwalał jaja, kiedy wszystko było inaczej.
Kiedy to właśnie moja psychika została przeżuta, wypluta, a na koniec zbutowana .
Chyba trochę boli pisanie o tym, więc sobie odpuszczę ;]
Sprawy rodzinne niech pozostaną w rodzinie, choćby nie wiem jaka była .