Brak czasu. Permamentny i kłujący w serce. Tyleee się dzieje, już 5 razy pisałam notkę i musiałam wyjść. Ale dzisiaj to się zmienia (zobaczymy na jak długo^^). Enjoy!
Dzisiaj bez polotu i górnolotnych przemyśleń. Pomysły są, weny brak. Poczekam, przyjdzie, zawsze przychodzi :)
_______________________________________________________________________________________________________________________________
1. Wroclove. Love to dobre słowo. Światła są tu tylko symboliczne, tramwaje jeżdżą jak szalone, korki zaczynają się o 13 (w niektórych godzinach są 24h), w nocy rynek tętni życiem, a miasto o świcie już dawno jest na nogach. Zwariowane miasto.
Z mojego fanastycznego UWr mam 5 min na Słodową, więc w taki piękny, słoneczny, cieplutki dzień to obowiązkowy spacer. Kocham mój plan, który wygląda lepiej niż ten w podstawówce. I gdzie nie spojrzysz- studenci! Rodzaj ma tu szczególne znaczenie (choć ja zboczeniowo widzę więcej lasek niż "parujących latynosów".
2. Miała być integration. Dotarcie na miejscówkę trwało 2 godz, nawet kupiliśmy pysznego szampana, co by dobrze rozpocząć, ale: nic. I w takich sytuacjach oczywiście co się robi? Spotyka z moją kochaną klasą! Tęsknię za Wami, z Wami zawsze impreza się udaje, dziękuję :*
3. Nasze forum umiera :( smuci mnie to. Nie może być, że będziemy mieszkać w jednym mieście, a będziemy spotykać się w ZG... moja kanapa zawsze stoi dla Was otworem :)