Pierwszy powtór ujarzmiony. Bronił się, próbował, straszył, zaskakiwał, ale poległ. Drugi czeka za zakrętem. Zerka podejrzliwie, z ciekawością, opracowuje nową taktykę. Jest bardziej przebiegły i bardziej doświadczony niż jego poprzednik. Nie podda się tak łatwo, będzie atakował do ostatniej chwili, ani przez chwilę nie odpuści. Nie musi taki być, sam wybiera. Ta wrogość o nim stanowi, bez niej nie byłby godzien swojego miana. Są tacy, którym ulega, innym stawia zacięty opór.
Ale to tylko jeden z wielu demonów, które spotykamy. Z czasem uczymy się przyjmować porażki i nie popełniać tych samych błędów, wyciągać wnioski i cieszyć z sukcesów. Niezmiennie dwie rzeczy pozostają najważniejsze: wiara i wola walki oraz ostateczne dotarcie do mety.
____________________________________________________________________________________________________________________________________
Miało być bardziej optymistycznie, bo i dzień zaczął się bardzo pozytywnie, i jest cielutko, i świecie słoneczko, i zapowiada się fajny wieczór, ale wyszło jak wyszło, może nie do końca zgodnie z zamierzeniem. Widać moja podświadomość jest silniejsza niż sama bym tego chciała.