Żyję tym sportem ostatanio naprawdę mocno i czuję się z tym wyśmienicie. Co więcej, chyba się ten mój nastrój uzewnętrznia i promieniuje, więc czego chcieć więcej? Może odrobinę więcej spokoju ducha, bo mimo iż chcę października - PlusLigi, moich II-go ligowców aż trzech i jeszcze dodatkowo prawdopodobnie tureckich zmagań, to jednak nie wiem jak to się wszystko poukłada z pozostałymy sprawami. Ale na szczęście jest Goo Goo Dolls i ich "What's the point in never trying? Nothing's changing anyway."
zdjęcie: VII Memoriał Zdzisława Ambroziaka, Arena Ursynów, Warszawa, 22.09.2012r.
o tej imprezie mogłabym napisać cały rozdział, ale chyba zostawię to na odpowiedniejsze miejsce do zwierzeń :)