Napisałam wczoraj do znajomej, której nawet nie lubię. Musiałam się z kimś spotkać, bo myślałam, że zwariuję sama. Jestem coraz bardziej aspołeczna. No ale cóż, spotkaliśmy się jeszcze z jej kuzynem. Dałam się ponieść i poszliśmy popływać z rzecze. Dobrze, że matka o tym nie wiedziała, katygorycznie mi tego zabrania, bo jakiś jej znajomy kiedyś się utopił w rzece. Ale co tam, kąpałyśmy się w staniku i majtkach ; D Było to popołudniu i nie było już tak ciepło i teraz przez to jestem przeziębiona. Ale w sumie nie żałuję. Dzięki temu jakoś tak czuję się trochę lepiej, a było już ze mną naprawdę źle. Napiszę jeszcze popołudniu ; )