Pokazałam moje dobre serduszko. Ugotowałam obiad, pozmywałam potem, pojechałam z ojcem do sklepu. Chociaż nigdy tego nie robię. Kropla słodyczy w morzu goryczy, że tak powiem.
Nadal jestem przeziębiona, rano miałam straszne bóle głowy, ale teraz czuję się już zdecydowanie lepiej. (Co się wczoraj działo, notka wcześniej ;P )
Szykuje się impreza, a raczej spotkanie tylko po to, żeby się upić, ale dostałam zaproszenie, a odmówić aż szkoda. Nie wiem jak wrócę do domu, ale tym się akurat najmniej przejmuje.
Okazało się, że będę musiała prawdopodobnie wziąć udział w sprawie sądowej. Jako świadek, ale jednak. Mam popieprzonych znajomych. -,-
Bilans.
2 kropmki chleba
chrupkie x3
nektarynka
zupa pomidorowa
kilka km rowerem, jakieś 6 km powinno być
wieczorem hula hop