w końcu znalazłam troche czasu, żeby coś napisać
Po praktycznie 48h bez snu, po najlepszym koncercie w życiu, po spełnieniu jednego z największych marzeń i po długim ciągnącym powrocie do Szczecina i wieczornym kolejnym koncertem happysadu, poszłam spać i spałam w sumie niedlugo, ale nabrałąm troche sił.
wracając do nocy 23.11.12, boże.. dziękuję tak bardzo za wszystko co się tam wydarzyło, były to najpiekniejsze chwile w moim życiu, tak długo na to czekałam, przerosło to moje najśmielsze oczekiwania, wszystko było tak nieprawdopodobnie piękne, każdy obraz, ale przede wszystkim każdy dźwięk..Nie mam słów aby opisać to co mam w sobie, co miałam podczas koncertu, po nim
Tak jak wyżej wyglądają ludzie najszczęśliwsi na ziemi i tak wyglądają Ci którzy przyjechali tam, bo był to ich jeden z celów, pragnień i przyjechali tam i bawili się przezajebiście.
chyba na Starlight, pierwszy raz ryczałam w życiu, tak najbardziej ze szczęścia
i dziękuje Ci Morwas, że byłaś tam, bo bez Ciebie to nie to samo, dobrze powiedziałaś, było to przypieczętowanie naszej przyjaźni :*
i dziękuje Tobie kochanie, że byłeś tam ze mną
MUSE jesteście nieprawdopodobni
DZIĘ-KU-JĘ
ciary przechodzą