pani od matmy jednak jest spoko. boje sie zaliczen. boje sie jutra. chce juz sobote- moje konie, leskeee <3 i nowy pokoj >mniam< +uwielbiam sie rozpisywac, nie ma co. dowidzeeenia :>
pani od religi: Już! Do pedagog!
ja: spoko..
<wyszłam.. siedzę całą lekcję przed klasą i wracam.. wchodzę i siadam do ławki>
pani od religi: i co? nie masz mi nic do powiedzenia?
ja: no nie.
pani od religi: wyjdz mi stad!
pooozdro :>