Dziewczyny, ja odchodzę.
Nie wytrzymam tego, nie chcę, żeby moje życie kręciło się wokół kalorii, wagi i wymiarów.
Anoreksja już mnie dopadła, na szczęście ktoś pomógł mi to zrozumieć.
uczacsiezycia, thinaseq - dziękuję.
Rozmawiałam wczoraj z mamą. Pomoże mi wrócić do normalnego jedzenia.
Jeśli jej się nie uda to udamy się do odpowiedniego miejsca.
Raczej nie przypadła mi do gustu wizja siebie w psychiatryku, więc naprawdę się postaram.
Mam nadzieję, że chociaż część Was w pore zrozumie w co się pakuje.
Możecie sobie mówić " osiągnę swój cel i wrócę do normalnego jedzenia ", ale to nie takie proste.
Nie niszczcie sobie życia, tak jak ja. Całkowicie się odizolowałam, siedziałam w domu cały czas, planowałam diety... koniec tego.
Może nie mam jeszcze wyniszczonego organizmu, ale byłam na prostej drodze do tego.
Co to jest jedzenie 100 kcal dziennie albo w ogóle niczego?
Wyniszczona, przesiąknięta tym wszystkim co tutaj robimy psychika wystarczy, żeby skończyć na terapiach, albo co gorsza w szpitalu pod kroplówkami.
Przemyślcie sobie to, proszę.
Inni użytkownicy: xanciaaatrutekjadziakowalskaoddajciemiphotoblogawidzewiaksisoniekk95gabrysiawkrainieblyskowyruxanlovciak96iza666
Inni zdjęcia: 27.7 idgaf94Dno i odbitka pamietnikpotworaOSTATNIE KSIĘŻYCOWE ŚWIATŁO xavekittyxTo nie reklama. ezekh114;) virgo123Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gd