Rude! Aringe! Ruda! Arinj! 

"Jak sobię przypomnę tamte klimaty, jadę z środka Polski pozałatwiać sprawy."

Jakie kurwa sprawy? Nic mnie na mazurach już nie trzyma i trzymać nie będzie.  

Jedna osoba tam na mnie czeka na zalanym betonem mrowisku, chociaż, Kalingrad jakby nie było, to już nawet nie suwałki. 
 Więc tak czy inaczej ten cholerny wypizdów powinnam ominąć szerokim łukiem.

 
 Jeszcze jedno:

"-Jak miło, czuję się wyjątkowa ;)
-Bo jesteś...;)" 

" -I jak masz już dostęp do tej kamerki?
Bo chciałam Cię zobaczyć..."
Dla Tych dwóch osób...: "Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, jak wiele dla mnie znaczysz?" 
Naprawdę staram się trzymać. A i tak mimo tego, sypię się na kawałki i to w dodatku w obecności osób, które nie powinny widzieć tej porażki...

"Jak biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz..."
Na przekór temu, co dzieje się w mojej głowie:
BE OK! 
Coś tak czuję, że "bąbelkowa popłynie krew." Już jutro.  
I wbrew obiegowej opini, wcale tego nie chcę... 
"Przez zaciśnięte zęby słyszę wcale nieźle: całuj się we mnie, całuj się we mnie..."