deszcz

"Spojrzała przez okno. Padał deszcz. Wiatr targał drzewami, jakby były małymi źdźbłami trawy. Ludzie chodzili po ulicach skuleni, opatuleni płaszczami, przykryci parasolem. Wszyscy się spieszyli, jakby chcieli uciec przed kroplami deszczu, które mimo ich starań i tak spadały z nieba prosto na ich głowy. Wokół było szaro i ponuro. Powoli zapadał zmierzch, chociaż nie było jeszcze późno.

Oparła czoło o szybę. Patrzyła na drogę, gdzie kiedyś często widziała.. kogoś.. z jej przeszłości.. całkiem niedalekiej.. Od dłuższego czasu nie widziała tego kogoś ani razu na tej ulicy. Odsunęła się od szyby. Usiadła na łóżku, podpierając brodę dłońmi. Siedziała tak krótką chwilę w bezruchu. W końcu westchnęła i mimowolnie spojrzała na okno, które przez to szare niebo wydawało się być brudne. Chciała wyjść. Pogoda wcale jej nie przeszkadzała. Nie zwracała na nią uwagi. Mogła moknąć. Mogła marznąć. Chciała tylko wyjść. Niby żaden problem, nie? Ale ona nie chciała iść gdzieś sama. Chciała wyjść z kimś.. Z grupką przyjaciół, o której zawsze marzyła. Ze znajomymi, których nie miała. Z chłopakiem, choć była singlem. Z przyjaciółką, która się od niej odwróciła. Z jakąś byle jaką znajomą, albo ze znajomym. Ale nie miała się do kogo zwrócić. Popatrzyła przed siebie. Na pustą ścianę. Po policzkach popłynęły jej małe łezki. Nawet nie drgnęła. Nadal patrzyła na pustą ścianę, która była do niej bardzo podobna. Obie były zimne. Obie nie zapełnione czyjąś obecnością. Obie czekały, aż ktoś do nich podejdzie, zajmie się nimi. Ale ona miała gorzej od ściany. Ściana nic nie czuła. A ona miała serce.."

by A.