"[...]DOTRZYMAĆ KROKU TYM WSZYSTKIM ŚMIESZNYM STWORZENIOM PRÓBUJĄCYM UDAWAĆ, ŻE ŻYJEMY W SYSTEMIE WOLNYM OD CIERPIENIA."
Wyżej zapisane słowa pochodzą z photobloga pewnego Pana. Dziś przypadkowo natrafiłam na pewne zdjęcie i jego podpis. Właśnie tego szukałam. Od rana próbując ubrać w słowa to co siedzi mi w głowie i nie daje spokoju zmarnowałam stos kartek i wykończyłam jeden z moich ulunionych ołówków.
Zapewne każdy zinterpretuje te słowa inaczej w końcu ma do tego pełne prawo. Ja jednak odbieram je tylko w jeden sposób i ten właśnie sposób w miarę dokładnie opisuje to co siedzi mi od rana w głowie.
"System wolny od cierpienia". Chyba każdy z nas, jeśli nie każdy to większość (a może tylko ja?)nie raz ucieka. Ma taki swój świat. Świat wolny od kłamstw, zasad, cierpienia. Ogólnie tego co złe i sprawia ból. Najlepszym momentem na ucieczkę w takie miejsce jest wieczór. Gdy po ciężkim dniu w końcu człowiek pozbędzie się płaszczu stresu i problemów, położy do łóżka i zamknie oczy. Odpływa wtedy w swoje miejsca i dzięki temu ma siłę by stawić czoła przeciwnością losu i ciężarowi dnia następnego. takie jest przynajmniej moje zdanie.
Już jako dziecko wyrobiłam sobie szczególną zdolność izolowania się od ludzi, ale ostatnio doszłam w tym do perfekcji. Snułam fantazje, że mieszkam samotnie w łodzi podwodnej na dnie oceanu z dala od ludzi. Te fantazje przybierały tak realne kształty, że dziwiłam się, iż nie stawały się rzeczywistością. . Rzadko pozostawałam w swym ciele, szybowałam coraz dalej i dalej od niego.
"dotrzymać kroku tym wszystkim śmiesznym stworzeniom" Nigdy nie potrafiłam dotrzymać kroku innym. Świat, ludzie, wszystko wkoło pędziło do przodu. Ja nie. To chore. Dlaczego mamy podążać za czymś bądź kimś? Dlaczego nie możemy żyć we własnym świecie wedle własnych zasad i norm. Nie podążam za modą-ubieram się tak jak chcę, noszę to w czym jest mi dobrze, w czym czuję się swobodnie. Nie mam idola-po co podążać za życiem innych skoro swojego nie jest się w stanie ogarnąć.
Tyle myśli i obrazów tworzy się w mojej głowie, że nie jestem w stanie wszystkich ich ogarnąć...
Życie to film, każdy z nas jakąś rolę gra, nie zawsze pierwszoplanową...