czy długo tak..

http://www.youtube.com/watch?v=8fxoBlCSRL8&feature=BFa&list=WLD34A53243E7617C0
słuchajcie < 3


bilans:
-salsa + kromka chleba (300kcal)
-dwa gołąbki z sosem  (500kcal)
-?

dzien sie jeszcze nie skonczyl, ale o ile o nie zjebie to prosze jaki ladny bilans : DDDD na razie 800kcal, jeszcze kolacyjka jakas lekka i bedzie pieknie < 3 ahhy ahhy

a cwiczenia.. cwiczenia na wfie : D cwicze.. lol. w ciagu prawie dwoch miesiecy nie cwiczylam tylko... 3 razy : O zaznaczam: cale gimnazjum przepierdolilam na siedzeniu na lawce i patrzeniu się, ew. komentowaniu innych cwiczacych xd kombinowalam jak sie dalo, a teraz...? ciesze sie, ciesze. bo cala podstawowke kochalam wf.. a potem byl taki beznadziejny, ze go znienawdzilam, ale to sie jak widac znowu zmienia : D

ale poza tym czuje sie zle... glowa mi peka! i jutro chujowy dzien w szkole. biologia, fizyka, majca, buahahahahha. zarty? jesli bede w stanie pojsc do szkoly to umre pewnie w czasie jakiejs lekcji. i pogoda taka chujowa ze nie mam na nic sily... 

dzisiaj soie uswiadomilam jak dawno opuscilam sobie ta moja przyzwoita diete. gdzie litry wody? gdzie kolejne litry zielonej heraty?gdzie wasa? gdzie grejpfruty? gdzie błonnik, ćwiczenia, musli i to cale dietetyczne zarcie?! wracam, musze, WRACAM!

K. xoxo