Nie mam juz prawie zdjec ;(
Koejne zabójstwo, chlopak zabil swoja dziewcyne 2 dni temu bo byl pijany, wbil jej nóz w glowe...zabijajac osobe która sie kocha...przez alkohol.
Masakra.
Zaraz do londyny na chrzciny.
Ja, wielka, wazna gówniara, która byla sama dla siebie idolem. Moze ktos mógl mnie zawrócic z tej drogi? A moze nie? Wiedzialam tylko, ze nigdy nie bede po ich stronie.
Chcialam napisac do ciebie list. Zaczelam nawet, ale w koncu znisczylam go. Co moge jej jeszcze powiedziec? Chyba skonczylam swoja opowiesc. Walczylas o mnie do konca. A ja cichutko, potajemnie niszczylam siebie, i nie bylo na to zadnej rady. Mialam szanse tam, gdybym naprawde zechciala, ale ja naprawde chcem, tylko ze nie wiem czy dam rade.
Czesto "wylacxam sie" poza Nich, kiedy powracaja bolesne wspomnienia. Zaklopotanie zagluszam nerwowym smiechem lub zbednymi gestami.
Wydaje mi sie, ze jestem usychajacym drzewem, przeniesionym z pustyni do wspanialej oazy, lecz nie ma szans na przyjecie sie w nowej glebie. Za pózno.
To, co ich podnieca do zycia, mnie powoli zabija.
A moze ich choroba polega na tym, ze to oni sa rozszczepieni na tysiace swiatów, nakladaja setki masek w zaleznosci od sytuacji.
______________________________________________________________________________________________
Czuje ze jestem innam. To znaczy czuje, ze oni dostrzegaja moja odmiennosc. A moze to jakies moje urojenia. Nie wiem, co jest prawda, a co klamstwem w realnym swiecie. Klamali wszyscy? kazdy cpun? w kazdej sytuacji? Teraz musze sie nauczyc to rozrózniac. Inaczej pogubie siei przegapie wiele spraw.
Nie bede wiedziec, czy ktos mnie luvi prawdziwie.