Dziś? Kurde, było dobrze. Nawet bardzo. Nie zeby coś, ale powinnam to zostawic i wrócić do siebie przy pierwszym impulsie. W ogóle byłoby fajnie, gdyby "nie ten on" nie przypomniał mi o dzisiejszej gafie. Cholera. Wszystko w czym dotychczas byłam dobra ... zawalam to. Chcę się zakopać pod ziemię. W kołdrze, z poduszką, misiem i dobrą muzyką. Zaraz zwymiotuję. Nieważne, idę się grzać i pisać. Papa, siemancze.
Nie widzisz? Ja sie sypię, nie poskładasz mnie, jeśli szybko mi nie pomożesz.