Pierwsze

Siedziałam dziś pod ścianą na podłodze w klasie w czasie gdy reszta stała przy biurku oczekując na wyczytanie oceny na półrocze. Czemu ja nie stałam? Nie wiem. Niby znałam ocenę, ale jednak się bałam, że sprawdzian pisany dzisiaj wszystko zmieni. Ręce mi się trzęsły. Strasznie, dziewczyny podeszły z wybałuszonymi oczami widząc jak się denerwuję. Normalka w tym roku. Owszem, sprawdzian nie zmienił w końcu nic, jednak muszę się pilnować, bo mało nie brakuje ,żeby zmienić to co jest teraz. Nauko, cholibka, czemu ciebie jest odwrotnie proporcjonalnie dużo do ilości czasu na chłonięcie ciebie? Czemu lenistwo też tu gra dużą rolę? Codziennie zadaję sobie to pytanie. Codziennie tracę czas na laptopa, muzykę, gitarę, filmy i jedzenie ... Będzie dobrze? Może. Właściwie może niepotrzebnie narzekam, ale brakuje mi trochę motywacji. Era "palcowdupieizmu", co nie? Właśnie. Ja tu planuję dużo, żyję przyszłością i marzeniami niemalże cały czas, a biologii, geografii, historii, chemii i fizyki kto się nauczy? Kto? I czemu ma aż tak dużo do nauczenia się? Ja. Mam tak dużo, bo jestem lingwistą, nie humanistą czy ścisłowcem. Ok, jest lepiej niż w zeszłym roku. Po części. Czas nauczyć się mapy Europy. Siemasz, cześć.