To co ten facet wyprawiał z końmi było niesamowite- stał sobie na dwóch z nich, miał dwa baty a ósemka koni chodziła tak jak on chciał. Po prostu bajka, zwłaszcza, że ja kocham siwki :D Ktoś by powiedział tresura- ale konie wobec siebie i wobec niego zachowywały się totalnie naturalnie ( gryzły się i podkopywały), a jeden nawet się tarzał :P Muzykę by mogli dobrać inną, ale to oddzielna kategoria.
Jutro jedziemy na wycieczkę, bierzemy Nanę w teczkę ( czego się boje =f) i będziemy oglądać samobójców oraz wyłamywać sobie palce na kręglach. Czyli spoko, bo jeszcze sklepy, a ja zakupów nie mam dość.
Moje życie jest jak jakaś telenowela teraz, a ja gram tę głupią blondynkę co wejdzie do domu mordercy i co ryczy na bajkach dla dzieci ^^ Brakuje mi tylko sfitaśnego jednorożca albo rószoffych pasemek. Bo problemy się same pojawiają i to wielowątkowe....
Wreszcie byłam na rolkach tak przy okazji ^^. I jeszcze jedno do zdjęcia- specjalnie je trochę na aparacie ściemniłam (?), bo konie siwe i światło im się tak odbijało, że na zdjęciach to prawie nic nie było widać. A tak to cokolwiek jest ;>