Zdjęcie zrobione jeszcze w tamtym roku, bo teraz ten krzak niestety nie kwitnie. Taki przerywnik w koniach, bo wiem, że nie wszyscy chcą je :P A że idzie wiosna to kwiatek Byliśmy na tej "Sali Samobójców" i powiem, że film bym oceniła 9/10, przynajmniej jak na polskie realia. Oczywiście na wycieczce było wiele osób, które oceniłyby znacznie niżej, ale już tłumaczę czemu- film wcale nie jest prosty do zrozumienia. Większość osób patrzy i dla nich oczywiste jest gej=gej, sala samobójców i psychika jej odwiedzających wydaje im się w miarę przejrzysta ( a przecież wcale nie jest tak jak mówią ), że uzależnienie od Internetu i że Dominik na końcu chciał umrzeć. Jednak oglądając głębiej film MOŻNA go zrozumieć i zobaczyć zupełnie inny świat niż taką powłokę. Gdyż nie powinno być samobójców, tylko "samobójców", gej wcale nie jest gejem, tylko wrażliwym chłopakiem z za dużą wyobraźnią, a przywiązanie do neta to po prostu przywiązanie do poznanych ludzi, potrzeba prawdziwej bliskości, z kimś kto go rozumie i jest taki jak on. Takich momentów głębszych jest wiele, najwięcej widać tego w scenach końcowych- trzeba uważnie oglądać produkcję, by zrozumieć samą końcówkę. Mi osobiście chyba najbardziej podobała się scena w tym odrealnionym świecie, gdy matka Dominika mówi jego sieciowym znajomym o jego śmierci. Była taka symboliczna i choć nikt prawie nic nie powiedział to niedopowiedzenie było właśnie potrzebne. Dobra koniec tego streszczenia, bo się już rozpisałam jak widzę i się nikomu czytać nie chce :P PS Prysznice też były fajne ;P Aczkolwiek totalnie przeszkadzali siedzący z tyłu, przez te bachory z 1 gim., psuł się nastrój. PS2 Fizyka jest do d.... nawet na kręglach się nie przydaje! :D