Hymen
Są sobie obcy. Dzieli ich odległość
kosmiczna, przez nic niepodzielna.
Nic o sobie nie wiedzą, to gorzej,
niż gdyby nienawidzili. Żyją w różnych
nierzeczywistościach, w osobnych wymiarach.
Ale dajmy im szansę. Niech zetkną się spojrzeniami
Albo wpadną na siebie w ślepym ulicznym wirze
- czy to ich zbliży?
Pozornie? Więc niech ich na ślubnym kobiercu obsypią drobnymi i ryżem
- czy to ich zbliży?
A jeśli on w uniesieniu swą spermę z języka jej zliże
- czy to ich zbliży?
A jeśli ona pocznie i w wielkim bólu urodzi
syna, dzisiaj sportsmen, choć wtedy ledwo wyżył
- czy to ich zbliży?
A jeśli będą wierni przysięgom młodości, jeśli ich nie zmieni
czas stawiający na karkach piąty i szósty krzyżyk
- czy to ich zbliży?
A jeśli on ją porani o ona go strasznie poniży
- czy to ich zbliży?
A jeśli ją zamkną w obozie, zgwałcą a potem jej żołdak
nietknięte od urodzenia włosy maszynką ostrzyże
- czy to ich zbliży?
A jeśli ona umrze i on nieprzytomnie obwieści
jej zwłokom: "Pamiętam, com i, bezmyślny, przyrzekł"
- to ich nie zbliży
Mimo podłego nastroju,życzę Wam mężczyźni,tudzież chłopcy uśmiechu.
Bo warto jest się uśmiechać.
Bo warto czuć w sercu to 'coś'
:*