Przed zabawą w Nabrożu. O ile dobrze pamiętam. W sumie jedno z 3 zdjęć z tej serii, które fucktycznie mi się podoba. Tzn - ja się sobie na nim podobam ;) A to rzadkość.
Pracy wciąż brak, cierpię z tego powodu niezmiernie. Poza tym cierpię jeszcze z tęsknoty, braku zauważenia, nudy, głodu... hm, braku snu i moich laseczek. Dostałam zaproszenie /tak btw/ na wesele. Uwaga - mój pierwszy raz - z osobą towarzyszącą (!). I co? Nie mam z kim pójść ;) Amelyszyz mnie dzisiaj pocieszyła mówiąc: 'Do tego czasu pogodzisz się z chłopakiem od listków' ;) Czy aby na pewno? Z jednej strony chciałabym, z drugiej... już jakoś się od niego odzwyczaiłam. Alee.. czas pokaże.
Poza tym świetnie się dzisiaj bawiłam na dżezie w saskim xDD A jutro dekoruję salę na wesele Artura i Anety /zdrowia~!/. Potem..? Piję za ich szczęście? Albo za swoje w Wojciechowie na 'kowalach'. Sama nie wiem, trudny wybór. I szukam kandydata na to wesele, kogos kto potrafi tańczyć i się zachować. Na wrzesień. Chętni? ;)