ZDYCHAM
Myślałam, że październik rozpoczne w nieco lepszej formie, oczywiście sie myliłam. Przeziebienie nadeszło wraz z jesienią, ale grunt to walka! Codziennie staram sie je pokonac coraz to lepszymi, domowymi specjałami, powtarzając mu serdeczne: wypierdalaj.
Ostatnimi czasy zalewa mnie bardzo dziwna fala marzeń. Mentalnie zostałam milionerką. Od kilku dni zastanawiam sie co zrobie z milionami, ktore wygram w lotka. Przecież to banalne, skreslic 6 liczb
T Y L K O S Z E S C L I C Z B.
Musi sie dac w to wygrac.
Z drugiej strony zaś, bycie milionerem wiąże sie z brakiem bytu, oczywiście duchowego.
Wygrasz - dostajesz życie, ale rownież je tracisz. Śmieszne, ale prawdziwe.
mimo wszystko i tak kiedyś w to wygram, obiecuje.
Dodaje stare zdjecie, majowkowe, ponieważ je lubie. No i troche z braku zdjec.
Ponownie czekam na Bolkow! Tym razem szykuje sie bardzo artystyczny, babski wyjazd.
WEEKEND NADCHODZI