photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 MAJA 2018

W życiu czasem dzieją się różne przypadkowe rzeczy. Każdy ruch, każda decyzja- nawet ta pozornie najłatwiejsza i nic nie znacząca- tworzą historię. 

Gorzej jeśli tworzą historie, które nigdy nie powinny się zdarzyć. 

 

 

Sądzę, że już na sto procent nie jestem w stanie się zaangażować. Kompletny brak empatii oraz uczuć wobec osób, które jakiekolwiek skierowały swoje w moją stronę. Zawsze decydowałam się na nawiazanie jakiejkolwiek relacji, tylko było jedno ale. Za każdym razem byłam święcie przekonana, że to i tak zginie. Doskonale wiedziałam, że po prostu mi się to znudzi. Jestem pewna, że łamiąc uczucia niektórym osobom w tak krótkim czasie zostałam nie raz okrzyknięta zwykłą szmatą.  Tylko, że mnie to nie obchodzi. 

 

Po raz setny założyłam tindera. Przecież i tak niczego nie szukam i mam to generalnie głęboko w dupie, co ktoś pomyśli. 

Skończyło się jak zwykle. Przesuwanie zdjęć w prawo lub w lewo. Czego tutaj szukam? Rozmowy? Atencji? Jednostki idealnej? 

Nic z tych rzeczy. Miałam sporo wiadomości, których nawet nie odczytuje. Zwyczajne zabijanie nudy w dość dziwny sposób. Nie miałam ochoty na rozmowę z kimkowiek nowym.  Czasem czytałam tylko opisy, czasem przeglądałam tylko zdjęcia. Ale nigdy z nikim nie rozmawiałam. 

Wyskoczył mi dość intrygujący profil. Spojrzałam na pierwsze zdjęcie, potem na opis. Nie był to opis osoby, która szukała miłości, albo była zbyt przesadnie uczuciowa. (zbyt przesadnie- w moim moim mniemaniu- okazywałaby jakiekolwiek słabości czy chociażby minimalne zainteresowanie czymkolwiek). Napisał tam też, że nigdy nie pisze pierwszy. 

Uśmiechnęłam się w duchu, bo już wiedziałam, jaki to człowiek. Z pewnością to tylko seks. 

Przesunęłam profil w prawo (poszedł lajk)- od razu nas sparowało. 

 Skoro nie piszesz pierwszy, to pewnie masz wysyp wiadomości od przeróżnych kobiet- pomyślałam z pobłażliwym uśmiechem. 

Pomyślałam, że skoro ja mam tą całą sferę uczuciową gdzieś i On wydaje się być podobną osobą- dlaczego nie? 

Może być dobry fun, przecież i tak się nie spotkamy, bo nie mam najmniejszej ochoty na nawiązywanie nowych znajmości. 

 

Odpisał.

 

Nadal nie przeglądnęłam jego zdjęć do końca. Myślałam o tym kilka razy. Zastanawiało mnie to, dlaczego nie chce mi się zrobić tak prostej czynności. Przecież powinnam wiedzieć z kim nawiązuje kontakt, tak?  Stwierdziłam, że nie chce mi się nawet ciągnąć dalej tej "rozmowy". Wiele razy byłam aż pod wrażeniem własnego lenistwa. 

Wieczorem, coś mnie tknęło. Odpaliłam tego tindera od niechcenia, poprzeglądałam profile i mu odpisałam. 

Nie wiem po co, nie wiem dlaczego. Przecież to kompletnie nie w moim stylu. 

Rozmowa jakoś tam się rozwijała- w sumie nie nudziło mi się to tak jak podejrzewałam, że się stanie. 

Następnego dnia oznajmił mi, że wyjeżdża i chciałby się ze mną spotkać jeszcze przed tym, bo potem na pewno tego nie zrobimy- rozmowa nam zdechnie i nie będziemy tego w ogóle chcieli. 

Zgodziłam się, chociaż doskonale wiedziałam, że nie pojadę na to spotkanie. Wiedziałam, że nie będzie mi się chciało sprawiać dobrego wrażenia i starać się jakkolwiek zaplusować.

Spotkanie JUTRO. Kurwa, przecież nie mam na tyle czasu, żeby wymyślić stosowną wymówkę. Mimo, że miałam wiele rzeczy gdzieś, to zawsze i każdemu starałam się nie dawać argumentu "nie, bo nie". 

 

Tego dnia kompletnie o tym nie myślałam. Byłam umówiona z moimi dziewczynami, więc w głowie układałam sobie plan naszego babskiego wieczoru, który odbywał się co weekend.

 

Powoli zbliżała się godzina spotkania- nadal go nie odwołałam. Dobra, pojadę. Skoro to i tak ma być niezobowiązujące, to chociaż zadowole się tym, na co miałam ochotę. Chwilę przed spotkaniem napisał, że seksu nie będzie. To po co ja tam jadę? Porozmawiać? Mimo wszystko to było oczywiste, że to tylko puste słowa, które nie będą miały żadnego pokrycia. Z racji tego, że nie interesowało mnie to jak wypadnę i co pomyśli- zjawiłam się w dresie. Odwalanie się na bóstwo nie leżało mi w tym momencie. Potem bym się tylko irytowala, że spędziłam trzy godziny na wyborze ubrań, bielizny oraz na odpowiednim, idealnym makijażu. Z resztą, nie miałam już na to czasu,

 

Powoli zmierzałam w kierunku jego mieszkania, aż w końcu zobaczyłam, że idzie z naprzeciwka. Też był w dresie. 

 Znakomicie. Oboje mamy pierwsze wrażenie głęboko w dupie.