fucking valentines.

Kochać Toma - źle.

Kochać Jego - jeszcze gorzej.

Przechodzę obecnie jakąś odnowę, zmieniają się moje poglądy.

Dzisiaj uznałam, że mój świat nie kręci się wokół TH.

Nigdy nie poznam Toma, więc na kij mi On w myślach.

Oczywiście, nie jestem teraz anty. Jestem poprostu zmieniona pod ich względem.

Nie marzę już o wielkiej miłości z Tomem

^{(co pewnie wróci jak tylko się rozczaruję, ale wiem, że to złudzenie. Złudzenie, które mi...pomaga?)}

Ale chcę kochać Jego.

Bo wiem, że to możliwe.

Nie mieszka daleko, a pozatym dogadujemy się dobrze.

Ale czy to wystarczy, do cholery?

mam teraz tyle rozterek, że poprostu nie wiem o czym myśleć.

~~

Jutro zdjęcia klasowe, trzeba się odwalić na lansa.

Wogóle, to muszę z Nim pogadać. Dzisiaj nie miałam okazji jakoś głębiej się

w nią wtopić, dlatego jutro pasuje mi, bym to zrobiła.

Wszystko dlatego, że...

nie no, w sumie to nie ważne.

~~

Boże, prosiłam dzisiaj o coś.

I liczę, że prośba się spełni, takie to dla mnie ważne,

przecież wiesz.

~~

Mam poleciała do Irlandii o piątej rano i nie daje znaku życia,

czy wogóle doleciała.

Dopuki żyje Bin Laden to się boję.

Kom wyłączona, na skype nikt nie odpowiada.

No super. :/

~~

Józ dzisiaj wzięła za dużo fluidu na paluch, ahaha,

powiedziałam, żeby resztką sobie cip. wysmarowała. xd

A jakieś lachony zaczęły się brechtaać.

I wogólę, dostałam -10 pkt za makijaż na wf, którego nie miałam.

Umcy Umcy.

Justyna i Justyna z 3a mi zmolestowył dredy, bo tak im się bardzo spodobały. xd

Oh, jak się podnieciłam wtedy. xd

A teraz Ad idzie zeżreć Nutellę,

na poprawienie nastroju.

NARA.