Zdjęcie takie pff.

Widać trochę moich nowych, Billowych włosów. xd

Jagoda jak mnie zobaczyła, to jedno: Woow *.*

I dobrze. xD

Chciałam oznajmić...że chcę coś oznajmić.

Ale sama nie wiem co.

Dlatego proszę o chwilę cierpliwości.

Dobra, kij. Nie chce mi się myśleć, bo mam wene na opo.

Ale zamiast je pisać to piszę tutaj.

Byłam dzisiaj z Jagodą (po dwóch i pół roku nie odzywania się do siebie).

Poszłyśmy się przejść, powspominałyśmy, pobrechtałyśmy się.

Mam doła, tak o, z nudów.

Tya, z nudów.

Dziękuję za taką rozrywkę.

Ja chcę Toma!

Uwielbiam Go. Chcę Go zobaczyć, dotknąć, pogadać.

Zakochać się w nim, pospać w jednym łóżku, pod jedną kołdrą, na jednej poduszce.

Chcę z Nim być!

Chcę czuć jego zapach codziennie, jeździć z Nim na koncerty i wogóle chcę Go całego.

Ale jestem głupia.

Tak, nareszcie się przyznałam.

Ale dzisiaj to kompletnie dół.

Dlaczego on mi tak zawrócił w głowie?

Dlaczego tyle o nim myślę?

ZRÓBCIE COŚ!

PS: Kocham Olę.

PS2: Dzisiaj 1 marca, jak edytuję notkę i czytając to dochodzę do wniosku, że ze mną jest coś nie tak. Nie można kochać kogoś, kogo się nie zna ..