Dziewczyna odwróciła się, była teraz jeszcze bardziej czerwona niż jak powiedizał jej o chłopaku.
- może spotkamy się jutro na plaży? Porozmawiamy i pospacerujemy? - sam siebie zadziwił, że to wypowiedział, musiał zrobić dziwną minę.
- możemy - powiedziała dziewczyna zawstydzonym głosem, a jej policzki coraz bardziej czerwieniały.
- no to do zobaczenia
- cześć Chłopak biegł do domu tak szybko jak tylko mógł, prawie podskakiwał, chyba jeszcze nikt nie widział go w tak dobrym nastroju, śmiał się sam do siebie, nawet jego rodzice zdziwili się na jego widok, ale nic nie mówili i o nic nie pytali, bo wiedzieli, że nic by nie powiedział. Był bardzo zamknięty w sobie i tajemniczy.Tylko wieczorem, kiedy już kładli się spać do jego pokoju weszła mama.
- czy coś się stało? Jesteś jakiś inny - zapytała
- nie martw się mamo, nic mi nie jest - powiedział i z uśmiechem na twarzy przytulił się do mamy.
- dobranoc kochanie
- dobranoc mamo
Położył się do łóżka, ale wcale nie miał zamiaru spać, myślał tylko o swojej ukochanej, bo teraz już wiedział, że czuje do niej coś czego jeszcze nigdy do nikogo nie czuł. Następnego dnia czekał na nią na plaży od samego rana. Przyszła wcześnie. Rozmawiali ze sobą, ona miała na imię Magda, on Maciek. Od tamtego dnia spotykali się codziennie byli nierozłączni, chodzili po plaży za rękę w blasku księżyca. Magda opowiedziała mu o śmierci swojej mamy, w wieku 37 lat zginęła w wypadku samochodowym (wcześniej chorowała). Magda miała tylko ojca no i teraz Maćkla. Wiedzieli o sobie wszystko. Znali każdą, nawet najskrytszą tajemnicę. Chłopak już rozumiał jak czuli się ci, których tak często obserwował przytulonych na plaży, jego marzenie się spełniło, wreszcie czuł się tak jak oni. Chodzili ze sobą wszędzie, mieli mnóstwo wspólnych zajęć i kupowali bardzo dużo pamiątek. Niestety wakacje się kończyly, a Maciek musiał iść do liceum, Magda została w gimnazjum, ale to nie rozłączyło ich miłości. spotykali się codziennie. Magda też była nieśmiała, a on kochał ten jej rumieniec, którym oblewała się w niezręcznych sytuacjach. Kiedy byli sami nie rumieniła się już wcale, rozumieli się zbyt dobrze, żeby się siebie wstydzić.
Tak minął rok, przyszły następne wakacje. Magda niestety coraz gorzej się czyła, bolała ją głowa i czasami nie mogła spać. Maciek wysłał ją do lekarza, ale dziewczyna nie chciała iść. W końcu poszła. ...
Pewnego dnia była bardzo smutna, mało mówiła i ani razu się nie uśmiechnęła. Był to już prawie koniec wakacji, Magda szła do liceum, tego samego do którego chodził Maciek.
- co się stało? Czemu jesteś taka smutn?
- Maciek musimy się rozstać - jej słowa szumiały w głowie Maćka jeszcze kilka minut.
Wstała, odeszła, ale on ją dogonił.
- Dlaczego? Co się stało? Czemu mi to robisz? - powiedział chłopak ze łzami w oczach
- nie mogę z Tobą dłużej być - odpowiedziała dziewczyna z trudem powstrzymuując łzy
- Ale dlaczego? nie byłaś ze mną szczęśliwa?
- Maciek! Byłam. Nigdy do nikogo nie czułam czegoś takiego jak do Ciebie.
- no więc o co chodzi?
- no dobrze, powiem Ci, ale po tym co usłyszysz sam odejdziesz.
- Nigdy!!
- Mam... mam raka - powiedziała i wybuchła płaczem - został mi... został mi rok życia, nie mogą tego usunąć... - powiedziała przez łzy i rzuciła się chłopakowi na szyję, właśnie wtedy najbardziej tego potrzebowała
- ale to niemożliwe - Maćkowi spływały łzy po policzkach - jak to się stało?
- te moje... ciągłe bóle głowy... to wszystko wyjaśnia... poza tym moja mama też była chora, gdyby nie wypadek zabiłaby ją choroba...
Do końca wieczoru już nic nie mówili, tylko przytuleni, jak nigdyś ta para na plaży, siedzieli na kocu i patrzyli na zachodzące słońce... reszta w następnym wpisie