I tak dzień w dzień, noce są moje.
Cichosza i mogę się uczyć.
Przy okazji pomyśleć, spróbować poogarniać cały ten świat, ktory ostatnio z wielką prędkością robi mi bałagan w głowie.
Matura...
To już tak niedługo.
Milion wątpliwości, olbrzymi strach, nerwy a co z tym idzie bóle serducha.
Nie wyrabiam, jak tak dalej pójdzie, to albo na nią zaśpie albo ją prześpię.
No cóż, czas się wziąść w garść i wracać.
A fotoblog niech będzie przerwą na przelanie moich żali.
Tak, przyzwyczaiłam się do tego miejsca, sama nie wiem po co go mam...
Ale mam, niech będzie.
Sentymentalna jestem i już. :)