Najpierw: tak, wiem, że to zdjęcie jest dziwne. Nie uświadamiać mnie.
Przechodząc do sedna: pojechałam dziś po południu do Krotoszyna, bo ponoć w powiecie krotoszyńskim miały być największe straty w Wielkopolsce. I co? Zgadzam się z tym całkowicie. Nie wspominając o tym, że zginęła jedna osoba. Jadąc do Krotoszyna nie przyuważyłam większych śladów nawałnicy, jaka nas wczoraj (i dziś podobno także) nawiedziła, prócz kilku złamanych gałęzi i małych, młodych drzewek, jednak wraz z minięciem tablicy "Krotoszyn", krajobraz zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Zamiast kilku gałęzi - całe, wielkie gałęzie wiszące na liniach wysokiego napięcia, złamane wielkie drzewa, czasem nawet wyrwane z korzeniami! Zerwane dachy, przygniecione przez pnie płoty, a krotoszyński park jest po prostu skupiskiem połamanych i powyrywanych drzew. Moja mama rozmawiała z policjantem (kolega z pracy ; d; nie, nie jest policjantką, tylko prokuratorem) i okazało się, że park jest zamknięty, bo wszędzie na drzewach wiszą do połowy złamane gałęzie i w każdej chwili mogą najzwyczajniej w świecie spaść. Po zobaczeniu parku pojechałyśmy obejrzeć lasek przy Krotoszynie i... po prostu brak mi słów. Jeszcze gorzej, niż w parku. Także wyrwane i połamane drzewa, gałęzie... Niesamowity, smutny i straszny widok. Drugi lasek - to samo. Pojechałyśmy na krotoszyński cmentarz, gdzie połamane drzewa przygniotły nagrobki, a inne, rosnące tuż przy grobach, kiedy wichura wyrwała je z korzeniami, odsłoniły groby... Bardzo niemiły widok. Wszędzie leżały gałęzie, gdzieniegdzie pnie. Współczuję tym ludziom, bo jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to nieprędko doprowadzi tak zniszczony grób do poprzedniego stanu. Oczywiście, było to nie na całym cmentarzu, lecz na jego fragmencie, ale i tak straty na pewno są duże. Cały Krotoszyn wygląda jak pobojowisko i nie wiem, kiedy wróci do tego, co było przedtem, zważając na to, iż brakuje połowy pięknych drzew lub leżą one połamane na chodnikach, płotach i w ogrodach...
Ach, to chyba moja pierwsza taka długa notka na photoblogu. A Wy mnie olewacie. Totalnie. No, kiedy ostatnio ktoś prócz Tajki i Talentowatej skomentował zdjęcie? No, kto, jasnej...?! I nie wypierać mi się. Jak mnie macie gdzieś, to ja Was też. Będę się tylko niektórym, fajnym osobom odwdzięczać.
I ja się oszukuję, że ktoś to przeczyta. No cóż, po prostu jest ze mną bardzo źle.
Tylko obserwowani przez użytkownika ewkhfkhdlkhfdskjhsdlkjh
mogą komentować na tym fotoblogu.