Napisałam pracę klasową z niemieckiego.. jakośtam. Nie najlepiej, nie najgorzej. Mam dobre przeczucia. Gorzej jeżeli chodzi o chemię i biologię. Nie komentuję tego. Dobre nastawienie z początku roku szkolnego prysnęło jak bańka mydlana.
Jutro praca klasowa z polskiego, poza tym muszę zrobić plan wydarzeń z życia Andrzeja Kmicica (fascynujące..) i zadania do dzieła sztuki. Polski mnie dobija w tym roku, bo zaczął się tym cholernym Potopem!
Dzisiaj po szkole chillout, pojechałam do Agnieszki, wsiadłam na Cekinę, poogarniałam się trochę.. W weekend dopiero do moich grubasów prawdopodobnie. Przydała mi się taka odskocznia, Cykuś to świetny koń i jestem wdzięczna Adze, że mogę czasem powozić na jej grzbiecie swój zadek.
Ave.