Moja mała, skacząca, włochata kuleczka. Tęskno mi do niego, a w tym tygodniu już go nie zobaczę.. Jutro praca klasowa z historii, uważam, że jestem przygotowana na czwórkę, ale postaram się wycisnąć z siebie na bardzo dobry. Zależy mi na ocenie celującej z historii, więc trzeba brać się do roboty. Mam przed sobą całą noc, ale trzeba się jeszcze wyspać. Tylko przetrwać do godziny 15:15 w piątek i.. długi weekend, Hubertus w Iskrze i świetna, urodzinowa zabawa! Nie mogę się doczekać. Po prostu umieram z niecierpliwości.
Dzisiaj.. rano pobranie krwi, przyszły wyniki i nareszcie są w normie! Wystarczyło zmienić lekarza i od razu jest lepiej. Wszystkiego dowiemy się w czwartek.. Szkoła znośnie, kartkówka z biologii całkiem prosta, na matematyce nawet ogarniałam, byłam z siebie taka dumna. Po szkole odwiedziłam z Lilcią Oliwię w szpitalu. Biedactwo, leży tam taka sama.. :c
Później misja - tama i przypływ adrenalinki, ucieczka przed policją.. Ach, ten dreszczyk emocji. Policja węszy wszędzie i dobiera się do każdego.. Nie można nawet kulturalnie usiąść pod mostem, zapalić papierosa, wypić Amareny i posłuchać Darkthrone! Smutne.
Uciekam douczyć się jeszcze kilku rzeczy na jutrzejszą pracę klasową.
Ave.